Jak widzą to ludzie?
“Weź się w garść”. “daj sobie spokój”, “już nie wymyślaj”, “ludzie mają poważniejsze problemy”, “ty i depresja?!”, “będzie dobrze!” – to tylko kilka zwrotów, które słyszą osoby zmagające się z depresją od ludzi mniej lub bardziej bliskich. Nie macie pojęcia jak wkurwia mnie bagatelizowanie tego problemu. To jak olewanie bliskiej osoby mówiąc : “dobra, skończ pieprzyć, mam to w dupie”. Ludziom wydaje się, że depresja to jakaś wyimaginowany problem, brak umiejętności poradzenia sobie z pewnymi sprawami, wymówka czy próba zwrócenia na siebie uwagi. Bardzo łatwo mówić i oceniać, kiedy nie ma się zielonego pojęcia o problemie.
fajny, wesoły chłopak, zawsze się uśmiecha
Tak właśnie widzą mnie inni. Energiczny Kuba i nieschodzący z twarzy uśmiech. Koleś ma zajebiste życie – pieniądze, rodzinę, dom, samochody, super podróże. Czego on może się czepiać? W ogóle jakim prawem mógłby być nieszczęsliwy?! No własnie mogę. I jestem. Od lat. I pomimo tego, że jestem baaaardzo pogodną, pozytywną osobą, która rzeczywiście ciągle się uśmiecha, to tam w środku, pod tą maską, którą dla ochrony przywdziałem już dawno temu, jest ból, lęk, smutek i totalny bałagan. Walczę z tym. To demony, które przyplątały się już chyba od czasów liceum. Dom, szkoła, późniejsze wybory. Nigdy nie potrafiłem mówić o uczuciach, otwierać się czy nawet wyrażać głośno swojego własnego zdania. Nikt mnie tego nie nauczył. Było wręcz odwrotnie. Kiedy ja krzyczałem, inni to po prostu tłamsili. Życiowo dopasowywałem się do innych, żeby tylko było dobrze. Generalnie składa się na to wiele rzeczy, których nie chcę tutaj wywlekać – wystarczy, że przepracowuję to wraz z moją psychoterapeutką. Teraz się zmieniam, uczę się siebie i normalnego funkcjonowania w świecie. Mam Pam, dzieciaki i to jest dla mnie najważniejsze. To trzyma mnie przy życiu. Nie wstydzę się depresji. Bo to nie jest temat tabu. To choroba, którą się leczy. Sam wiem też doskonale jak to jest, kiedy najbliźsi nic z tym nie robią. Udają, że nie ma tematu, albo wyśmieją zostawiając cię w jeszcze gorszym stanie. Trzeba trzymać się blisko osób, które naprawdę chcą dla ciebie dobrze. Trzeba też samemu tego chcieć.
(czasami krzyczysz – dosłownie, wołasz o tą pieprzoną pomoc i nic. I jest jeszcze gorzej…)
Jako “Podziarany Tata” od początku mam pewną misję: chcę zwiększać świadomość rodziców, ojców, przekazywać takie wartości i rzeczy, jakich ja sam nie doświadczyłem. Ciężko jest funkcjonować zupełnie inaczej, niż tak, jak wychowywano nas kiedyś. Ciężko, ale warto nad tym pracować. Właśnie dla naszych dzieci. Tym wpisem nie chcę użalać się nad sobą, nie chcę też usłyszeć tych banałów, jakie przytoczyłem Wam na początku. Dzielę się tym z Wami, ponieważ chcę pokazać, że wokół nas jest mnóstwo ludzi, którzy wołają o pomoc, wyciągają do nas rękę prosząc o wsparcie lub jest im bardzo źle. Proszę nie bagatelizujcie tego. Nie klepcie po ramieniu obiecując, że wszystko będzie ok. Bądźcie, wysłuchajcie, przytulcie, a nawet posiedźcie razem w ciszy. Pomóżcie też w poszukiwaniach dobrego specjalisty. Rozmowa i wsparcie to naprawdę ważna sprawa. Uczę teraz dzieciaki w szkołach, podczas warsztatów #niehejtuj (swoją drogą tutaj moja kolejna misja, z którą wychodzę do młodych ludzi, którzy też zmagają się z olbrzymią presją, brakiem zrozumienia, wyśmiewaniem, poniżaniem i nienawiścią – chcę im pokazać, że nie są w tym sami, ja też przez to przechodziłem i już teraz z perspektywy czasu i doświadczeń mogę im w realny sposób pomóc i ich wesprzeć) mówienia o swoich emocjach i rozmowiania z drugą osobą. Tutaj świetnie wpisuje się zasada UFO, czyli Uczucia, Fakty, Oczekiwania. Kiedy ktoś przekracza twoje granice, mówi coś, co cię rani lub po prostu coś, co ci nie pasuje, stosujesz tę zasadę. Mówisz jak się czujesz, dlaczego i jakie są twoje oczekiwania. Proste i trudne zarazem, ale kiedy się tego nauczymy będzie nam o wiele łatwiej. Kiedyś rzeczywiście nie rozmawiało się o uczuciach, chłopaki nie mogli płakać i się mazać, a każdą słabość trzeba było ukrywać. Chwała tym rodzicom, którzy w tamtych czasach mieli bardziej otwarte głowy. Pamiętajcie – wasze zdrowie psychiczne, takie wewnętrzne, które siedzi w głowie, jest nawet ważniejsze niż zdrowie fizyczne. Nie bójcie się prosić o pomoc. Są wokół was osoby, które w was wierzą i zawsze wesprą. Najważniejsze to zrobić pierwszy krok. Nie wstydźmy się depresji. Jest chorobą, którą leczy się lekami i psychoterapią. Zadbajmy o siebie nie tylko dla nas samych, ale też dla naszych najbliższych.